Urodziłem się w Morągu, gdzie poznali się moi rodzice, a w wieku 2 lat przyjechałem na Podkarpacie. I od tego czasu tu jestem. Moje życie poukładało się tak, że w pewnym jego momencie potrzebowałem samotni. Kupiłem wtedy podwaliny domu, bo prymitywną, nieocieploną chatkę, która wtedy tu stała, trudno było nazwać domem. Marzłem w niej podczas pierwszej zimy tutaj. Mimo to, czułem, że to moje miejsce i włożyłem mnóstwo pracy w to, by dom i ogród były miejscem, gdzie można wypocząć z dala od wszystkiego. Pierwsze, co zauważyłem na działce to bardzo dużo sikorek. Wyróżniały się zwłaszcza najmniejsze, które są najbardziej waleczne – modraszki. Te małe ptaki stały się inspiracją dla miejsca, w którym kontakt z naturą, widok na góry i przytulna przestrzeń domu, przynoszą wytchnienie i błogość. Zapraszam, przekonajcie się sami.